Jako, że jest to mój pierwszy post w 2014 roku, chciałam Wam wszystkim życzyć spełnienia wszelkich noworocznych postanowień, planów i marzeń, a także niewyczerpanego zapasu pomysłów, inspiracji oraz radości z tworzenia :)
Zima w tym roku troszkę nas zawiodła, a przed moim domem drzewa i krzewy zaczęły wypuszczać pierwsze pączki listków... Zainspirowana ich pędem ku wiosennej zieleni, wyłuskałam z moich zbiorów malachity :) I tak jakoś same uszyły się z nich zielone, dwuczęściowe, niesymetryczne kolczyki. Pewnie wkrótce więcej sutaszów się od nich zazieleni, bo bardzo lubię ten kolor. Niestety, raczej nieprędko, bo po małym urazie kręgosłupa nie odzyskałam jeszcze pełnej koordynacji ruchowej i jedyne, co teraz mogę stworzyć, to... nic. Więc powrzucam na bloga grudniowe zaległości.
Długość kolczyków: 6 cm
Trochę zieleni zawsze wnosi powiew świeżości i odrobinę optymizmu:) Piękne kolczyki.
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) Lubię tą pozytywną energię zieleni.
UsuńŻyczę powrotu do zdrowia i gratuluję konsekwencji kolorystycznej:)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Z dnia na dzień jest coraz lepiej, ale wiadomo, że sutaszowanie to spory wysiłek - dla kręgosłupa i oczu. A nie siada się do szycia na parę minut, tylko na parę-paręnaście godzin... :)
UsuńWłaśnie dzisiaj pomyślalam, że rekoczyny dają mi tak dużą satysfakcję, że gdyby możliwość realizowania się twórczego zostałaby mi w jakiś sposób odebrana, byłabym bardzo nieszczęśliwa. Współczuję więc i choroby i niemożności sutaszowania:-( W nowym roku życzę powrotu do zdrowia i spełnienia wszelkiego! A kolczyki piekne:-) No i zielony, to również mój ulubiony kolor
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się określenie "rękoczyny" :-D Na razie kumuluję w sobie pomysły i projekty, a jak kręgosłup trochę odsapnie, to znowu mu przypomnę trudy sutaszowania ;-)
Usuń