Właśnie wróciłam z majówki i bardzo mi ulżyło, gdy zobaczyłam, że nie tylko ja przez ostatnie tygodnie tak bardzo zaniedbywałam bloga! ;-) Będę się starała to nadrobić, bo na szczęście mam co pokazywać. Zacznę od najbardziej chyba zaległej pracy, czyli dwóch małych wisiorków, takich do noszenia na co dzień, do pracy. Pierwszy, z turkusowym howlitem, będzie nosić blondynka, a drugi, ze ślicznym, białym ceramicznym kaboszonem - brunetka. Co sądzicie o takich małych formach (tzn. małych jak dla mnie...)?
Oba wisiorki śliczne i rzeczywiście nieduża forma, jak na Twoje standardy :) Małe, ale jeśli takie było życzenie klientek ... Obie Panie powinny być zadowolone :) Na blogach nic się do tej pory nie działo, ale powoli wszystko wraca do normy. Tylko, że przed nami znów długi weekend ... ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Takie właśnie było życzenie solenizantek, teraz czekam na informację zwrotną ;-) Drugi długi weekend na szczęście spędzę w pracy, więc nie znajdę żadnego usprawiedliwienia dla mojego lenistwa ;-)
UsuńWiesz, mówi się, że czasem mniej znaczy więcej. Ale ja mam inne zdanie :) Są śliczne i subtelne, ale jestem fanką większych form w Twoim wydaniu.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, też wolę duże ;-) Aczkolwiek często jestem w tym osamotniona i często jestem proszona o "coś mniejszego i skromniejszego"...
UsuńMałe jest piękne :), obie wersje są cudowne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Gosiu, cieszę się, że Ci się podobają :-)
UsuńŚliczne obie wersje :)
OdpowiedzUsuńNo tak małe dla ciebie ;) w sam raz dla mnie oba śliczna wygrywa niebieski bo to moje kolorki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, Marzenko! Też mi się podoba turkus ze złocistym beżem, to fajny zestaw kolorów! :-)
UsuńUwielbiam turkusowy kolor, ale w tym czarnym wisiorku całkowicie urzekł mnie ten biały, ceramiczny kaboszon! :-)
OdpowiedzUsuńOba bardzo mi się podobają!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Asiu :-)
UsuńOba mają w sobie to coś:)
OdpowiedzUsuńDla mnie wygrywa turkusowy :-)
OdpowiedzUsuń