Jak zapewne wiecie, dzisiaj obchodzony jest Dzień Kota. Te futrzaki mają tylu zwolenników, co i przeciwników. Obiektywnie trzeba jednak przyznać, że koty potrafią być piękne i pełne gracji (jeśli chcą...). Inspirują tym wielu ludzi, także twórców "kociej" biżuterii. Ja też dałam się uwieść i prezentuję Wam dziś miau-wisiorek:
Dajcie znać, co o nim sądzicie i czy macie kota (tzn. wiem, że generalnie macie, ale chodzi mi o zwierzaka w domu), albo koto-kształtną biżuterię ;-)
Ale kotek! Bardzo podoba mi się zamiana kolorów po bokach. Mam aktualnie kotkę i kocura :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Zmiana kolorów podyktowana była tym, że nie potrafiłam się zdecydować na jeden! ;-) Zakładam, że Twoje koty zostaną dziś czule wygłaskane...
UsuńFantastyczny kocur ;)
OdpowiedzUsuńmam jednego kochanego futrzaka, ale mieszka z moimi rodzicami a nie ze mną ;(
mam kocie kolczyki ;) i kilka innych rzeczy w kształcie kota w domu ;)
Dzięki, Ti :-) Mój futrzak też daleko mieszka...
UsuńŚwietna kocia biżuteria, uśmiałam się, jak ją zobaczyłam, ale nie dlatego, że taka zabawna, ale właśnie kończę też wisior z niemal identycznym kocim kaboszonem :D Żeśmy się jakoś telepatycznie zgrały ;)
OdpowiedzUsuńMieszkają ze mną dwa koty rasy europejskiej vel dachowiec - to koty mojej współlokatorki i przyjaciółki, ale mam do nich osobisty stosunek, bo to znajdy, znalezione przez moją najmłodszą siostrę na naszej wiosce i przygarnięte najpierw przez nas, a potem przez kumpelę ;) są nieocenione jeśli chodzi o pieszczoty i mruczenie z rana :D umilają mi czas i tęsknotę za moim psem, który, żeby było śmieszniej, reaguje na wołanie "Kocie", czasem robi koci grzbiet i ociera się o nogi jak kot :D Kiedy przygarnęłyśmy z siostrami kociaki, zajmował się nimi jak najczulsza matka, np. nie jadł, póki one nie dostały do miski ^^ Mogłabym tak o nich opowiadać godzinami, więc już zmilczę :P
A kocią biżuterię mam, chociaż większa ze mnie psiara niż kociara ;) Mam zegarek z kocią mordką i uszkami oraz kolczyki w kształcie kotów :)
No to z niecierpliwością czekam na Twoją kocią aranżację! Fajna historia! Wolę słuchać opowieści o psach i kotach niż o dzieciach... ;-)
UsuńPrześliczny wisior, nie przepadam za kotami, wolę mieć z nimi do czynienia na odległość, posiadam za to dwa psy, jeden a właściwie jedna niedawno adoptowana zachowuje się jak kot, ociera się, wygina grzbiet i uwielbia tarzać się w kocimiętce, to mi wystarcza
OdpowiedzUsuńDzięki, Aga! Masz bardzo oryginalnego psiaka, już go z daleka polubiłam :-)
UsuńŚwietny pomysł. Połączenie kolorów przewrotne ;-)
OdpowiedzUsuńJa kota nie mam za to mam uczulenie na koty :'( na szczęście nie na te sutaszowe więc twojego mogę podziwiać bez obawy o cieknący nos i rozmazany makijaż.
Dzięki, Elfko :-) Lubię czarne/szare kociska z zielonymi oczami! Alergii współczuję, ale jak piszesz - biżuty nie są uczulające ;-)
UsuńEkstra pomysł, przede wszystkim super grafika, kształt i kolory nawiązujący do kotka.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Gosiu :-)
UsuńŚliczny koci wisiorek :* Najbardziej podoba mi się koci ogonek pośrodku :* Ja nie mam kota, ani w biżuterii ani w domku ( no, może czasami zachowuję się jakbym jednak go miała ;)))) Mam za to psa specjalnej troski ;) Nie da się przytulić, bo myśli, że chce się mu zrobić krzywdę, wypuszczać z domku muszą go dwie osoby przez troje drzwi :) Musimy najpierw zgadnąć przez które ma ochotę wyjść :) Po prostu specjalnej troski ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Bardzo lubię te ruchliwe, giętkie kocie ogonki, więc nie mogło ich zabraknąć w miau-wisiorku. Faktycznie Twój pies to wielki oryginał i oportunista! ;-)
UsuńWOW ! Kochana, ależ miałaś wspaniały pomysł i dodatkowo jak wspaniale go zrealizowałaś. Wszystko jest takie przemyślane i inteligentne. Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńKot jak sie patrzy:)
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńAle kocurek! Superowy!!! Miałaś genialny pomysł :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba! :-)
UsuńDziękuję, Basiu! Bez uszek i ogonka czegoś by temu wisiorkowi brakowało, byłby poważny i nudny...
OdpowiedzUsuńKot w kocie :D bardzo fajna inspiracja.
OdpowiedzUsuńJa mam czarno-białą kocicę, przewinęła się już gdzieś na blogu :-)
Pozdrawiam!
Taka "kocia incepcja" mi wyszła ;-)
UsuńWOW!!! Ale super! Przepiękny jest ten koci naszyjnik. Jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu :-)
UsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńKoty uwielbiam, i niestety nie mam. Alergie w domu rządzą.
OdpowiedzUsuńWisior cudny - ogonek zachwyca i ta zieleń - jak w kocich oczach :)
Pozdrawiam
Bardzo dziękuję :-) No to faktycznie masz pecha... Ale nic nie stoi na przeszkodzie kochania kotów na odległość, albo choćby tylko w postaci bezsierściowej, jak np. biżuteria ;-)
Usuńwisior w kształcie kota ;D super!
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
Usuń