Zdjęcia wyszły takie sobie, więc wrzucę ich więcej z płonną nadzieją, że ilość przejdzie w jakość... ;-) Na swe usprawiedliwienie dodam, że robiłam je w środku nocy i sporym pośpiechu, bo na kilka godzin przed wyjazdem na urlop i równocześnie z pakowaniem...
Naszyjnik mierzy sobie około 30 cm długości, więc nie aż tak dużo jak na pełnowymiarową kolię. Do jego uszycia posłużył mi żółty, czarny i jasnoszary sutasz, piękne czarne onyksy (kilka z nich jest fasetowanych), jasnożółte jadeity, szare sztuczne perełki, oraz koraliki (toho, fire polish, super duo i inne) w wiodących kolorach. Zapięcie jest magnetyczne, w formie ozdobnej kulki.
A dlaczego przezwałam go Naszyjnikiem Królowej Pszczół - to chyba oczywiste ;-)
Widzę go w stylizacji z letnią sukienką bez ramiączek, gładką, np. granatową, miętową, białą bądź szarą - ale w sumie pasuje prawie do każdego koloru :-)
Widzę go w stylizacji z letnią sukienką bez ramiączek, gładką, np. granatową, miętową, białą bądź szarą - ale w sumie pasuje prawie do każdego koloru :-)
Swoją pracę zgłaszam do czerwcowej zabawy u Danutki
(mam nadzieję, że spełnia warunki proporcji kolorów, bo zaczęłam ją szyć jeszcze PRZED ogłoszeniem zabawy - taka telepatia...):
Z czym kojarzy mi się żółty kolor...? Dla mnie jest to najbardziej pozytywny, optymistyczny i radosny kolor z całej palety barw! Może dlatego, że tyle w nim skojarzeń z latem, urlopem, wakacjami. Mimo, że mam dobre z nim skojarzenia, akceptuję go wyłącznie na talerzu ;-) (mam nadzieję, że spełnia warunki proporcji kolorów, bo zaczęłam ją szyć jeszcze PRZED ogłoszeniem zabawy - taka telepatia...):
P.S. Odpowiedzi na Wasze posty oraz blogowych rewizyt oczekujcie po moim powrocie z urlopu! :-)
Prawdziwe dzieło sztuki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłe słowa :-) Pozdrawiam!
Usuńmatko, ale cudo! Mi się bardziej ze słonecznikami (które uwielbiam) kojarzy niż z pszczółkami. Ma w sobie mega moc, jest taki optymistyczny!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Też uwielbiam słoneczniki (w wazonie) i masz rację, że tak się też może kojarzyć!
UsuńJest niesamowity, piekny, energetyczny i ślicznie skomponowany i uszyty .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję! "Kompozycja" krystalizowała się na przestrzeni wielu tygodni i jest efektem różnych chwilowych nastrojów i wizji ;-)
UsuńNaszyjnik jest imponujący! Nazwa idealna;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Szkoda, że nie zaangażowałam jakiejś modelki do prezentacji naszyjnika - od razu byłoby widać, że jego rozmiary nie są przytłaczające... ;-)
UsuńBardzo, bardzo ładny robi wrażenie. Za kolorem żółtym nie przepadam w tej wersji jestem go w stanie net pokochać.
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Ja też za tym kolorem nie przepadam, ale w połączeniu z innymi barwami jest jak najbardziej do przyjęcia! ;-)
UsuńZ sutaszem mi nie po drodze, zestawienie kolorków na czerwiec - koszmar, ale w Twoim wykonaniu mogę pokochać jedno i drugie! I nawet stać się Królową Pszczół, byle takie arcydzieło móc na siebie założyć! Piękne:) Pozdrawiam, Gosia.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa! Jeszcze żadna królowa nie zaanektowała tego naszyjnika, ale pewnie niedługo będzie samotny... ;-) Masz rację, czerwcowy kolor nie jest ani łatwy, ani lubiany - widać to po ilości zgłoszeń... Ale ja lubię czasem robić coś wbrew moim utartym szlakom ;-)
UsuńZmasakrowałaś mnie Aguś !!!
OdpowiedzUsuńZostałam znokautowana po spojrzeniu na pierwsze zdjęcie...
Po obejrzeniu reszty zostałam zniesiona na noszach....
A tak na serio ....
Krótko...
MISTRZOSTWO ŚWIATA !!!!!!!!!!!!!1
Kropka.
Ukłony wraz z życzeniami spędzenia miłego urlopu,wykorzystania go w 100 % na MAXA !!!
Pozdrowionka :)
Dziękuję!! Takie komentarze bardzo podbudowują moją wiarę w siebie :-) A z króciutkiego urlopu wycisnęłam chyba ze 150%... Pozdrawiam! :-)
UsuńPiękny! Kształt, kolory, a centrum naszyjnika - wybitne. Kolory są super, rzadko zdarza mi się oglądać prace z żółtym kolorem. Z tą długością pracy to już tak jest :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :-) Masz rację, kolor żółty nie jest zbyt popularny, niełatwo się go nosi, nawet w dodatkach. Jest odważny, przyciąga wzrok i wyróżnia z tłumu, więc może powinnyśmy go trochę spopularyzować...? ;-) Pozdrawiam!
UsuńZnowu jestem pod wielkim wrażeniem. Podziwiam Twoje poczucie piękna i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Cieszę się, że nadal znajdujesz w moich pracach coś, co Ci się podoba :-)
UsuńNiesamowity :), A nazwa jak najbardziej trafiona. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa! :-) Z nazwami moich sutaszątek zawsze miewam problemy, ale ten naszyjnik chyba już się z takim imieniem urodził... ;-)
UsuńPrzepiękny! Cudny zarówno wzór jak i dobór kolorów. Patrzę na to Twoje dzieło i sobie myślę "w takich kolorach kolii jeszcze nie robiłam, może powinnam bo ładna?" No, bo ładny! Miłego wczasowania i dużo słońca. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Twoja opinia wiele dla mnie znaczy, bo niezmiennie podziwiam Twoje przepiękne naszyjniki! Będę czekała na Twoją interpretację tego zestawienia kolorów ;-)
UsuńWow, cudny jest! O ja to bym mogła zostać taką królową pszczół, byle tylko móc posiadać to cudeńko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Królowa Pszczół może być tylko jedna, tak samo jak jeden i niepowtarzalny jest ten naszyjnik ;-) Na szczęście nadal pozostaje w oczekiwaniu na nową właścicielkę, więc masz szansę... Pozdrawiam! :-)
UsuńO matko rewelacja :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :-)
UsuńPrzepiękny - szczęśliwa ta królowa, która go będzie nosić. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Na razie jeszcze żadna królowa go nie nosi, leży cierpliwie w pudełeczku i czeka na nowy dom ;-)
UsuńWOW! Zatkało mnie po prostu na ten widok i słów zabrakło. Sutasz to dla mnie kosmos. Dlatego wzdycham z podziwu.
OdpowiedzUsuńDzięki!! Faktycznie sutasz to kosmos - w sensie nieskończonej cierpliwości, której bezsprzecznie wymaga... ;-)
UsuńNaprawdę rewelacyjny naszyjnik! Okazały i wspaniały - to krótkie podsumowanie Twojej pracy:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za miłe słowa! Pozdrawiam również! :-)
UsuńPiękna królowa pszczółkowych naszyjników :) Kolory bardzo energetyczne wyglądają obłędnie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, Marzenko! :-)
Usuńłał! no chyba taki całkiem spory jest :-)
OdpowiedzUsuńod razu pomyślałam, o dekolcie letniej sukienki, byłoby piękne wykończenie i efektowne
i do bardziej stonowanej i do mocno kolorystycznej
sporo pracy
wypoczywaj i baw się dobrze :-)
Dziękuję! :-) Do wieczorowej sukienki też będzie wyglądał rewelacyjnie! Jest po prostu uniwersalny ;-)
UsuńDzieło sztuki tylko tak można określić ten naszyjnik. Wspaniała robota :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) W takim razie to sztuka użytkowa, bo równie dobrze się ten naszyjnik nosi, jak i podziwia na ekspozytorze ;-)
Usuńłoł...zapiera dech w piersiach !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, Agatko :-)
UsuńCoś pięknego!!
OdpowiedzUsuńwymagał dużo pracy, ale opłacało sie bo wygląda zachwycająco:)
udanego urlopu, pozdrawiam cieplutko:)
Dzięki! Owszem, trochę się przy nim napracowałam, bo ja sutasz szyję, a nie kleję... Ale efekt wynagrodził wszelkie trudy! ;-)
UsuńNa bogato :-) nie dziwię się, że długo go szyłaś - moim zdaniem jest olbrzymi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzięki :-) Widziałam większe, więc dla mnie jest średni - starałam się, by był "noszalny" ;-)
UsuńO mamo moja, zamurowało mnie i wbiło w kanapę;))Piękny i bardzo pracochłonny naszyjnik.
OdpowiedzUsuńKolory jak dla mnie superowe;)
Dziękuję!! Kolor żółty nie ma zbyt wielu zwolenników, cieszę się więc, że Ty go lubisz :-)
UsuńTo jest dopiero prawdziwa sztuka ,jestem zachwycona tym naszyjnikiem.Powala na kolana od samego spojrzenia.
OdpowiedzUsuńTu nie trzeba dużo słów,wystarczy jedno,rewelacja !!!!
Dziękuję kolejny raz za udział w zabawie,dzięki Tobie mamy wspaniałe perełki biżuteryjne i sutaszowe w kolorkach.
Pozdrawiam cieplutko
Danutka:)
Dziękuję, Danutko :-) To już moje siódme zgłoszenie w Twoich kolorkach i w miarę możliwości w dalszym ciągu będę się meldowała ;-)
Usuńależ piękny naszyjnik:))bardzo mi się podoba:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się że przypadł Ci do gustu! :-)
UsuńPiękny naszyjnik bardzo mi się podoba imponuje mi swoim rozmiarem pozdrawiam i miłego urlopu życzę :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Joasiu! Mam nadzieję, że moje mniejsze gabarytowo prace też Ci się spodobają ;-)
UsuńKobieto!!! Szalejesz!:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Masz rację, zwykle gdzieś w połowie szycia takiego potwora mówię sobie, że chyba oszalałam... I że powinnam była zabrać się za szycie czegoś 7 razy mniejszego... ;-)
UsuńAle zajefajny naszyjnik. Rany ilez to pracy i szycia. Zdolna jestes kochaniutka i podziwiam szczerze Twój talent.Pewnie nie jedna kobitka chciałaby to cacko załozyc do letniej sukienki. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Haniu! Mnie samej trudno się będzie rozstać z tym naszyjnikiem, bo bezsprzecznie ma swój urok i podbija łatwo serca ;-)
UsuńJak dla mnie to tylko miesiąc,w tym naszyjniku można i na golasa chodzić i tak nikt nie zauważy tego,bo każdy będzie się wgapiał tylko w to cudo,rewelacja!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Hmm, może znajdzie się ktoś na tyle odważny, by wypróbować Twoją teorię! :-D
UsuńIście królewski naszyjnik ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa! :-)
UsuńPiękny i niesamowity! Naprawdę robi wrażenie :) Mnie to połączenie kolorystyczne też jakiś czas temu urzekło.
OdpowiedzUsuńDzięki! No widzisz, mnie też! Czekam na Twoją pracę w takich kolorach! :-) A po mnie jeszcze chodzi pomarańczowy z szarym, też będę musiała zrealizować tą zachciankę, bo mnie zadusi...! ;-)
UsuńNiesamowity, okazały, pięknie się prezentuje!!!! Podziwiam ogrom pracy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! Mam nadzieję, że częściej zawitasz w moich blogowych progach, bo takie naszyjniki wykwitają u mnie przynajmniej raz na kwartał... ;)
UsuńTo się nazywa mistrzostwo! Jestem oczarowana ♥ pozdrawiam serdecznie ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo się cieszę, że Ci się podoba! Pozdrawiam również :-)
UsuńAleż to piękny naszyjnik, po prostu słów brakuje! Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ewo, za miłe słowa :-)
UsuńPiękny :) dużo pracy chyba wymagał, wyszedł rewelacyjnie ! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki! Owszem, troszkę mi przy nim zeszło, szczególnie, że musiałam robić dłuugie "przerwy" na dwuzmianową pracę zawodową... ;-)
UsuńOczu nie można oderwać. Arcydzieło!!!!!!!!!!!!!! Przepieknie się prezentuje. Pozdrawiam i miłego tygodnia
OdpowiedzUsuńDziękuję!! :-) Faktycznie, ten kontrast pomiędzy czernią i żółcią jest hipnotyzujący... Można się wpatrywać i wpatrywać...
UsuńChociaż to nie do końca "moje" kolory to i tak podziwiam za włożoną w ten naszyjnik prace, bo wygląda niesamowicie:)
OdpowiedzUsuńDzięki! Żółty to też nie był, nie jest i nie będzie mój kolor, w szafie nie mam ani jednego żółtego ciucha. Ale dla biżuterii mogę zrobić wyjąteczek ;-)
UsuńImponujące. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa :-)
UsuńKolia jest imponująca! Wyobrażam sobie, jak oczy musiały boleć przy jej szyciu. Ale zdecydowanie było warto. Efekt jest niesamowity. A, i zdecydowanie do jasnoszarej kiecki! Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Bolały oczy, kręgosłup i dłonie torturowane skurczami palców... Ale masz rację, warto było się poświęcić! I niemal wszystkie moje koleżanki się z Tobą zgadzają - idealna do gładkiej, szarej kiecki! Pozdrawiam również :-)
Usuńcudowny
OdpowiedzUsuńOooo kurczę ... ależ cudeńko wyczarowałaś mnóstwo pracy ale efekt fantastyczny . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Praca włożona w ten naszyjnik jest warta rezultatu :-) Aczkolwiek pewnie nieprędko podejmę się tak dużego wyzwania...
UsuńNiesamowity naszyjnik.Jestem pod wrażeniem .
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że Ci się podoba :-)
OdpowiedzUsuńPrzysiadłam z wrażenia! Ok, od dzisiaj to moje najbardziej ulubione zestawienie kolorów!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Sama też się nie spodziewałam aż takiego efektu :-)
UsuńŁał ! Ależ cudo :) Wygląda pięknie i bogato :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Faktycznie, tym razem sobie nieco pofolgowałam z formą naszyjnika ;-)
UsuńO raju!!! Szczęka mi opadła z zachwytu!!!!!!!!!!! Niesamowity efekt!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba! Na żywo ta kolia robi jeszcze lepsze wrażenie ;-)
UsuńWow! jestem pod wrażeniem ogromu pracy. Zawsze podziwiałam sutaszowe prace, ale uważałam, że to ozdoby nie dla mnie bo wolę coś skromniejszego i delikatniejszego. Ostatnio zupełnie przypadkiem będąc na jarmarku zobaczyłam taką biżuterię na żywo i przyznam szczerze, że na żywo wygląda dużo delikatniej, niż na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Może na tym jarmarku widziałaś właśnie mnie...? ;-) Ale to prawda - zdjęcia nie oddają dobrze urody tej biżuterii. Pozdrawiam!
UsuńZdarzają się prace, przy których nie wiem, co napisać. Bo coby człowiek nie napisał, to i tak nie odda zachwytu. Kolia-naszyjnik - imponujące niesamowicie dzieło, faktycznie, godne królowej. Nie tylko pszczół :)
OdpowiedzUsuńJestem pod niesamowitym wrażeniem - i urody dzieła , i ogramu pracy, jaką w niego włozyłaś.
Dziękuję za tyle komplementów :-) Dałyście mi tyle energii swoimi komentarzami, że mam ochotę zacząć szyć kolejną kolię ;-)
UsuńŁał... przepiękne. Nic więcej nie napiszę bo mnie zatkało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Nasz skrawek ziemi
Dziękuję! Mam nadzieję, ze nie zatkało na dobre i nadal będziesz mnie odwiedzać i komentować moje prace... ;-) Pozdrawiam również!
UsuńTo już dzieło sztuki poprostu!
OdpowiedzUsuńDzięki! Całe szczęście to sztuka użytkowa, można - a nawet trzeba! - ją nosić ;-)
UsuńWspaniały naszyjnik, podziwiam:) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję, że inne - mniejsze! - moje prace też Ci się będą podobały ;-)
UsuńBrakuje mi słów z zachwytu O.O
OdpowiedzUsuńNaszyjnik dla prawdziwej królowej, Cudny, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, pozdrawiam również! :-)
Usuń