Chyba jednak mój trzydniowy urlopik okaże się zbyt krótki, skoro już pierwszego dnia udało mi się ukończyć takie urocze kolczyki (a kolejne są w drodze...) :) Z dala od pracy moja kreatywność i miłość do sutaszu powoli się odradza....
W roli głównej: pistacjowy sznurek sutasz i muszla paua (abalone). Poza tym: tęczowy hematyt, kryształowa kropelka i metaliczne, jasnozielone koraliki. Kolczyki mają długość 7,5 cm.
Wszelkie sutaszowe kambaki miło widziane:-). Śliczne:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mam nadzieję, że chęć do szycia powróciła na dobre, nie na chwilę...
UsuńŚliczne, oby ta miłość powróciła i się rozwijała.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs :)
Pozdrawiam !
http://szkatulka-emi.blogspot.com
Też mam nadzieję, że to nie tylko chwilowy nawrót ;-)
UsuńDziękuję za zaproszenie!
Piękna kolczyki!;) Bardzo eleganckie
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Też mi się podobają
Usuńpiękne kolczyki zaskoczyłas mnie swoim talentem
OdpowiedzUsuńDzięki :) Cieszę się, że Ci się podobają.
Usuń