Mimo, że schyłek lata zagląda nam już w oczy i wszędzie dominują nasycone kolory (ani się obejrzymy, gdy płynnie przejdą w jesienną paletę), to u mnie zawitały subtelne pastele, kojarzące się raczej z wiosną, niż gorącym latem. Dlaczego tak się stało? Z dwóch powodów:
1. Jakiś miesiąc temu uszyłam śliczne trójkolorowe, pastelowe kolczyki. Niestety, podczas podklejania przydarzył im się tragiczny w skutkach wypadek... Nie wdając się w smutne szczegóły - nie nadają się za bardzo do noszenia. Używając literackiej przenośni - z przodu dr Jekyll, z tyłu - pan Hyde... ;-)
2. Na blogu Szuflady zagościło akurat wyzwanie Pastelowe! I chyba zdążyłam z nim na ostatnią chwilę...
Uznałam zatem, że trzeba zrehabilitować pastele! I dać kolczykom godnego następcę!
Popełniłam taki oto, nieduży i bardzo wiosenny, naszyjnik "Pastelowy bukiet":
Popełniłam taki oto, nieduży i bardzo wiosenny, naszyjnik "Pastelowy bukiet":
Ale cudeńko, te kwiatki są świetne! Ja myślę, że jesienią też zdadzą egzamin, w końcu sznureczki też potrafią grzać w szyję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Kwiatki są fajne, ale mocno pracochłonne i na jakiś czas zrobię sobie od nich przerwę ;-) Na jesień na pewno powstanie coś w bardziej odpowiedniej kolorystyce! :-)
UsuńKolia jest fantastyczna! :) Uwielbiam kwiaty i pastele w biżuterii, więc jestem kompletnie kupiona ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Nie wiem, czy zasługuje na miano kolii, bo jest mały i delikatny ;-)
UsuńCudeńko :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne pastele!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :-)
Usuńjaki cudny! a kolczyków szkoda, bo pewnie też były przepiękne...
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) No owszem, szkoda ich... Może je kiedyś jakoś reinkarnuję...? ;-)
UsuńPrześliczna praca. Dobrze, że dałaś pastelom drugą szansę, ale kolczyków trochę żal...
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Tak, dałam im drugą szansę i kolejnej raczej w tym roku nie planuję... Owszem, żal kolczyków, ale tak czasem bywa ;-)
UsuńCudo, po prostu cudo i nic więcej nie powiem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję za miłe słowa :-)
UsuńDzięki! Kolorki zupełnie nie moje, nie noszę takich cukierkowych tworów na sobie, ale w sumie nie są najbrzydsze ;-)
OdpowiedzUsuńcudny!!! kolorki piękna bo bardzo delikatne :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Anetko :-) Kolorki faktycznie delikatne, jak na pastele przystało.
UsuńCóż za precyzyjna praca. Rewelacyjny naszyjnik :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-) Owszem, kwiatki wymagały precyzji w wywijaniu igłą...
UsuńAch jakie to śliczne! Przepiękny wyszedł Ci ten naszyjnik :) Ja uwielbiam pastele i myślę, że wyglądają świetnie praktycznie o każdej porze roku. Nie tylko wiosną ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Miałam sporo wątpliwości co do jego formy, bo nigdzie takiej nie widziałam i nie byłam pewna, czy się sprawdzi... No tak, masz rację - kolory powinny pasować do noszącej je osoby, a nie do pory roku ;-)
UsuńWOW!!!! Jakie cudo!!!! Piękny jest!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu, za miłe słowa :)
UsuńNaszyjnik jest super miałam okazje go zobaczy a nawet dotknąć. Na zdjęciach nie zobaczycie ile trzeba włożyć pracy i swojego serca żeby powstało takie cudo. Podziwiam Ciebie Aga za cierpliwość, precyzje i pomysłowość. pozdrawiam i czekam na kolejne Twoje cuda :-)
OdpowiedzUsuńDzięki, Kasiu! :-) Może kiedyś skusisz się na naukę sutaszu, chociaż wątpię, by cokolwiek na poważnie zagroziło Twojej miłości do szydełka... ;-D
UsuńPiękne pastele wyszedł ci śliczny naszyjnik :) Trzymam mocno kciuki za wygraną :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
UsuńPrzecudny naszyjnik, piszesz, że nieduży? dla mnie szacuję kilkanaście godzin roboty.... ciekawe ile Ci zajęło zrobienie... ujęła mnie jego prostota i kolorystyka... jakoś w tej technice nie lubię pstrokacizny i nadmiaru koralików... wstrzeliłaś się w mój gust... rewelacja...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-) Kwesta skali - dla mnie jest niezbyt okazała. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak długo ją szyłam, bo robiłam to z przerwami, w każdej wolnej chwili ;-) Co do rzucającej się w oczy nieobecności koralików, to tym razem zrobiłam to celowo, bo często w mich pracach mają one dość liczną reprezentację... ;-)
UsuńCUDO!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dzięki :-)
UsuńCo za śliczności! Bardzo delikatny i dziewczęcy naszyjnik:)
OdpowiedzUsuńDziekuję! Owszem, taki zupełnie nie w moim stylu, ale bardzo fajnie mi się robiło coś spoza mojej strefy komfortu ;-)
UsuńBuszuje po Twoim blogu i napatrzyć się nie mogę :) Pięknie tworzysz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa! Cieszę się, że podobają Ci się moje prace i zachęcam do pozostania na dłużej w moich blogowych "progach" :-) Pozdrawiam
UsuńJest fantastyczny ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się taki marzy :) ja już nawet rozrysowałam jeden taki -chyba w kwietniu i do tej pory nie miałam kiedy się za niego zabrać :) może do następnej wiosny zdążę :)
podziwiam i pozdrawiam
Dziękuję :-) Ja też mam w szufladzie mnóstwo różnych szkiców, z których pewnie nawet czwartej części nie zrealizuję ;-)
UsuńPiękna wiosna u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńZnalazłam w Szufladzie:) Chociaż dla mnie za duży to urzekła mnie kompozycja i kolory. Piękne!
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Kolorystyka nie jest moją ulubioną, a kompozycja to był jeden wielki eksperyment i do samego końca nie wiedziałam, czy nie zaliczę wtopy... ;-)
UsuńWow, co za dzieło, niesamowicie przykuwa uwagę. Brawo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Też mi się podoba, ale nie jest w moim stylu, więc będzie musiał iść gdzieś w świat ;-)
Usuń