sobota, 10 grudnia 2016

Tęsknota za złotą jesienią

Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale uważam, że niemiłościwie nam panująca pora jest chyba najbrzydszym okresem w roku - już nie jesień, a jeszcze nie zima. Po pięknych, inspirujących kolorach złotej polskiej jesieni nie pozostał już ani jeden ślad, wspomnienie po nich też zbladło. Biała, skrząca i urokliwa zima, niczym z kiczowatych widokówek albo świątecznych reklam coca-coli, jeszcze niestety nie nadeszła... Nie wiem, jak Wam, ale mnie w takiej szaroburej scenerii strasznie trudno "złapać" inspirację do tworzenia (nie mówiąc już o chęci). Najłatwiej złapać doła albo przeziębienie.

Żeby trochę podnieść się na duchu, wygrzebałam zapomniane kolczyki z jesiennej kolekcji - ich nasycone kolory bardzo dobrze przywołują wspomnienia i zachwyt nad odcieniami jesieni. 


sobota, 3 grudnia 2016

Parszywa dwunastka

Pod tym przewrotnym tytułem kryje się po prostu seria niedużych kolczyków, popełnionych w wiadomej liczbie ;-) 

Mała i nieskomplikowana forma kolczyków pozwoliła mi nieco zabawić się kolorami. Chociaż nie dałam się do końca ponieść kolorystycznym fantazjom, to jednak coś tam z mojego charakteru i stylu się w nich przebija.

Bardzo lubię tworzyć duże, skomplikowane i dramatyczne kolczyki, bo kocham takie nosić! Ale niestety moja miłość do dużych form nie jest zbyt powszechnie podzielana, więc coraz najczęściej szyję coś o mniejszych gabarytach. Z taką myślą powstała ta "parszywa dwunastka" ;-) Oczywiście podobne kolczyki będą się pojawiały w nowych zestawach barw, bo tych jest w zasadzie nieskończona ilość. 

















Co sądzicie o moim nowym ekologicznym "ekspozytorze"? ;-) 

P.S. Poprzednio mówiłam o inspiracji mroczną postacią... Powyższe kolczyki powstały właśnie w trakcie filmowego maratonu (mimo to nie są nim inspirowane), wszystkie części w wersji reżyserskiej - to tak na marginesie, gdyby ktoś pytał o to, ile czasu zajęło mi szycie parszywej dwunastki oraz kolejnych mrocznych kolców ;-)

niedziela, 27 listopada 2016

Kruk

Kto obserwuje moją twórczość, ten wie, że dość często szyję nieco mroczny sutasz. Cóż, taka potrzeba i inspiracja mnie napada i trzeba dać jej ujście... 
W mojej szufladzie już od dawna leżał ciekawy plaster pirytu oraz niezwykle ładne skrzydło - aż się prosiły o ubranie ich w czerń. Wisior, spontanicznie nazwany "Krukiem", wykończyłam jednymi z moich ulubionych koralików Toho - nickel. 

black soutache pendant with pyrite
  
black soutache pendant with pyrite

black soutache pendant with pyrite
 
black soutache pendant with pyrite

A skoro u mnie mrocznych inspiracji dostatek, zgłaszam także i tę pracę, pełną ciemności i skrzenia, do wyzwania Szuflady pt. "Ciemno wszędzie":


wtorek, 22 listopada 2016

Wisior Carmen

Mimo, iż w karmazynowej czerwieni nigdy nie było mi do twarzy (jest ze mnie typowe kolorystyczne "soft summer"), to jednak coś mnie do tej barwy ciągnie...

Jeśli już, to noszę ją w jakichś niewielkich dodatkach. Tylko czy ten wisior można nazwać niewielkim...? Raczej nie, więc niestety nie zagrzeje długo miejsca w moim kuferku :-)

czerwony wisior sutasz red soutache pendant

czerwony wisior sutasz red soutache pendant

Wisior ma ok. 12 cm długości i 7,5 cm max szerokości.
Idealny do czarnego golfu :-)

wtorek, 15 listopada 2016

Inne spojrzenie...

Nie wiem, czy tylko ja tak mam, że bardzo często chciałabym móc w pracy, zamiast profesjonalnego, uprzejmego uśmiechu i pogodnego wejrzenia, zaprezentować ludziom gadzi/smoczy/bazyliszkowy wzrok? :-D Niestety, jest to z oczywistych powodów niemożliwe. Jest jednak wyjście! Można gadzie spojrzenie umieścić na kolczykach! 

Myśl ta natchnęła mnie podczas oglądania produkcji, w której wredne gadziska występowały w ilościach hurtowych - czyli Jurassic World, gdyby ktoś się nie domyślił (nie, to nie relacja z mojego/waszego miejsca pracy). 
Żeby podtrzymać inspirację, kolczyki szyłam słuchając  (bo wzrok mój był na sutaszu...) poprzednich części jurajskich przygód. I powiem Wam, że miałam problem z ich rozróżnieniem -  wszędzie ludzie krzyczeli, bestie ryczały... Tak to jest, jak się filmów słucha, zamiast oglądać :-)

Produkt finalny:
I co? Nosiłybyście? :-)


Kolczyki zgłaszam do zabawy w Szufladzie, gdyż wg mnie są wystarczająco mroczne - i w kolorystyce, i w motywie :-)


P.S. Powiem Wam jeszcze tylko, że to nie jest ostatnia praca inspirowana mroczną, filmową postacią. Ktoś zgadnie...? :-)

poniedziałek, 14 listopada 2016

Szmaragdowo

Skandalicznie dawno niczego nie publikowałam, za co przepraszam i obiecuję poprawę :-) W międzyczasie przydarzyło mi się sporo rzeczy pod wspólnym tytułem "życie"... Nie zarzuciłam całkowicie sutaszu, ale nie miałam już głowy do robienia zdjęć i publikowania. Zresztą, wyjątkowo nie lubię fotografowania prac o tej porze roku, toż to jakiś koszmar jest.

Baaardzo zaległe kolczyki w odcieniach zieleni i fioletów. Lubię takie połączenie kolorystyczne :-) 


green statement soutache earrings


green statement soutache earrings

A jak z Waszą weną w te pochmurne, listopadowe dni i wieczory? :-)

środa, 12 października 2016

Purpurowy Nokturn

Trochę byłam ostatnio nieobecna na blogu i w handmade'owym światku, ale to wcale nie oznacza, że nic nie robiłam! Popełniłam kilka drobiazgów, jeszcze więcej rozpoczęłam, rozgrzebałam i zostawiłam (czym osiągnęłam kolejny level z samooszukiwania się pt. "skończę to w wolnej chwili"...). 
No i popełniłam też naszyjnik. Się rozpisywać na jego temat nie będę, bo sesję zdjęciową ma obszerną. Powiem tylko, że inspirowała mnie alternatywna, gotycka moda, a naszyjnik wyobrażam sobie w stylizacji z pięknym, czarnym gorsetem. Lub w wersji nie-alternatywnej - do gładkiej, eleganckiej wieczorowej sukni, ciemnoszarej bądź czarnej. Wahałam się trochę z nazwaniem naszyjnika - Purpurowy Nokturn czy Królowa Nocy, bo obie idealnie oddają charakter i inspirację... Oceńcie same:






Jak widzicie, tył naszyjnika podszyty jest czarną eko-skórką. Mozolnie, czaso- i pracochłonnie, ale solidnie. Całość zaimpregnowałam.
***
Czy Wam też kolor fioletowy tak źle się fotografuje? Dla mnie koszmar... Sutasz ma intensywnie purpurowy odcień, który chyba najlepiej oddają ostatnie fotografie. Kamienie to głównie onyksy. No i niezliczone ilości toho opaque jet 11 i 8.

Mam nadzieję, że niniejszym moja nieobcecność na blogu została usprawiedliwiona :-D

piątek, 23 września 2016

Szaleństwo koloru i klasyka

Ostatnio miałam okazję podarować dwóm fantastycznym kobietom dwie totalnie różne pary kolczyków. Pierwsze kolczyki popełniłam w barwie dobrze Wam znanej z mojego logo! Cyklamenowy róż :-) Pewnie niektórzy z niedowierzaniem przecierają oczy i regulują ustawienia monitora na widok takich kolorów, ale jako że koleżanka jest malarką, to raczej nie dyskryminuje barw.


   
  I zabawa z filtrami :-)


  


Druga solenizantka, zgodnie z wyrażonym kiedyś życzeniem, dostała czarno-białą klasykę. Mimo stonowanej i poważnej kolorystyki, kolczyki są odważne, zadziorne i niebanalne - tak jak ich nowa właścicielka ;-) Fotki robione na szybko...






poniedziałek, 12 września 2016

Zabawy z pomarańczami

Jesień zbliża się wielkimi krokami i chyba już pora, by pierwsze jej zwiastuny pojawiły się także w moim sutaszowaniu. Szyjąc, inspirowałam się paletą barw złotej polskiej jesieni: kolorami liści, dyni, miodu, śliwek, kasztanów... Na pierwszy ogień poszły odcienie pomarańczowego. Najbardziej lubię te zgaszone, ale jesienią widzimy naprawdę całą paletę.

W pierwszych kolczykach do oranżu dołączyły szarości, perłowe lśnienie i ceramika w naprawdę ślicznym odcieniu. Oto "Jesienna mgła":

Orange grey medium soutache earrings autumn
  
Orange grey medium soutache earrings autumn

Orange grey medium soutache earrings autumn

W przypadku drugich kolczyków - "Płomienne wrzosy" - zrealizowałam drzemiącą we mnie od dawna potrzebę połączenia pomarańczowego z fioletowym - mam do niego małą słabość. Tu użyłam dwóch odcieni pomarańczowego - słonecznego i nieco zgaszonego, oraz bakłażanowego fioletu.

Orange violet purple long soutache earrings autumn

Orange violet purple long soutache earrings autumn
  
Orange violet purple long soutache earrings autumn

I teraz podstępne pytanie - które z nich podobają się Wam bardziej? :-)

piątek, 9 września 2016

Czarny Kot

Kolejne kocisko wepchało się na kaboszon i umościło w centrum wisiorka. A centrum uwagi to ulubione miejsce każdego kota ;-)






Taki sobie prosty i skromny wisiorek :)

P.S. To nie jest tak, że zniknęłam i nic nie robię - cały czas coś szyję, tylko nie mam chęci na robienie zdjęć ;-) Ale postaram się przemóc antypatię do aparatu i jakoś to nadrobić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...