Dobra, przyznam się - tytułowe nawiązanie do "czytadła dla pewnej grupy kobiet" jest celowe, nieuprawnione i podszyte ignorancją, albowiem książczyny tej nie czytałam. I nie mam zamiaru, szkoda mi czasu, bo niespecjalnie mogę nim szafować... Jedyne odcienie szarości, z jakimi chcę mieć do czynienia, to te w biżuterii :) Lubię szarości, naprawdę. Ale mimo to ten wisiorek czekał rok na finalizację! Początkowo miał być fragmentem naszyjnika, ale coś u mnie ostatnio jest biednie jeśli chodzi o długoterminowe i pracochłonne projekty. Wolę zrobić coś, co ma przewidywalny termin zakończenia. Coś, w co przelewam emocje "tu i teraz", co jest moim chwilowym kaprysem kolorystycznym, a nie projektem rozpisanym na kilka stron kalendarza. No dobra, mam problem z podejmowaniem zobowiązań. Wszelkich. Dlatego zredukowałam szary naszyjnik "może-nigdy" do wisiorka, który prezentuję poniżej:
W środku umieściłam szary, fasetowany kwarc. Wydaje mi się, że ma w sobie drobiny turmalinu... Wokół sznurki sutasz w trzech odcieniach - od marengo do jasnego popielu. Zdjęcia absolutnie nie oddają refleksów w głębi tego pięknego kamienia :)
A pomysł na wisiorek też leżakował od dawna i ma swoje źródło w kolczykowym pierwowzorze, który możecie obejrzeć TUTAJ.
Doskonale rozumiem Twoje rozterki w podejmowaniu większych projektów, ileż moich naszyjników skończyło jako broszka, nawet nie zliczę :)) Jak już cudem uda mi się zrobić coś dużego pękam z dumy, ale i mam totalnie dość.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają te odcienie szarości, do książki również mnie nie ciągnie, ale do naszyjnika jak najbardziej :)
Chyba większość z nas tak ma, że duże projekty nas drenują z many... ;) Mnie się potem przez cały kwartał nie chce angażować w taką robotę (a czasem i dłużej..). Szczerze podziwiam dziewczyny, które co chwilę produkują naszyjniki, komplety, kolie i inne wielkie dzieła. Szacun!! :)
UsuńU mnie z większych projektów to takie co nie trwają więcej niż dwa dni:)
OdpowiedzUsuńWisior jest CUDNY i zdecydowanie w moich kolorach.
Patrząc na niego od razu pomyślałam o jesiennych mgłach.
Pozdrawiam i spokojnego weekendu:)
Dziękuję :) Też jestem szyciowym krótkodystansowcem ;) Mnie taka kolorystyka kojarzy się z tym krótkim okresem pomiędzy ostatnim jesiennym liściem a pierwszą śnieżną pierzynką :)
UsuńJa też kocham szarości,więc ten wisior to dla mnie bomba.Oczywiście podoba mi się nie tylko ze względu na barwę,ale dlatego,że jest w moim stylu i że jest perfekcyjnie wykonany.
OdpowiedzUsuńJa chyba wolę takie wisiorki niż wielkie naszyjniki.
Miłej niedzieli;)
Dziękuję za miłe słowa :) Też wolę mniejsze formy biżuteryjne (nie tylko z lenistwa...), bo można znaleźć więcej okazji, by się w nie przystroić :))
UsuńOch, znowu te urokliwe kręciołki. Uwielbiam odcienie szarości. Naszyjnik jest zjawiskowy.
OdpowiedzUsuńDzięki :) też lubię kręciołki :)
UsuńPiękny wisior, wygląda bardzo zjawiskowo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
Usuńnie tylko ja mam rozterki, a nie robię sutaszu, ale chyba to jest wpisane w działalność twórczą hand made
OdpowiedzUsuńwisior zjawiskowy, fajnie że Twoje sutaszki nie są tak folkowe jak innych
Dzięki :) No nie są folkowe, jakoś nie jest to w moim stylu i poczuciu estetyki kolorystycznej ;)
UsuńPrzepiękny wisior - doskonałe kolory jak dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Bardzo lubię monochromatyczne zestawienia i czasami się zastanawiam, czy nie są zbyt nudne w porównaniu do wielobarwnych prac innych sutaszystek...?
Usuńpiękny wisior..to cieniowanie wygląda cudnie!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Lubię taką grę odcieniami, często ją stosuję :)
UsuńMoim zdaniem zabieg redukcji wyszedł temu wisiorkowi tylko na dobre. Jest śliczny. Bardzo mi się podoba. A co do dużych projektów, to owszem podobają mi się, ale nie miałabym gdzie ich nosić. Wolę takie rzeczy, jak ten wisiorek, które mogę nosić i na co dzień i od święta :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Ja mam podobną opinię na temat noszenia biżuterii - wolę mniejsze egzemplarze do noszenia, tzw. sztukę użytkową od takiej tylko "do podziwiania" i ewentualnie na wielkie bale ;)
UsuńCzytałam artykuł faceta, który podjął trud przebrnięcia przez to czytadło - poległ bodajże po 100 stronach, ale wrażenia, które opisał - bezcenne ;)
OdpowiedzUsuńA wisior piękny i godny chyba lepszej nazwy ;)
Haha, ja nie uprawiam aż tak ekstremalnego czytelnictwa! ;) Nowa właścicielka nazwie wisior, jak będzie chciała, a tymczasem "szaraczek" na razie zostanie przy swoim mianie - nie jest takie złe, to książka je popsuła ;) Pozdrawiam!
UsuńWOW!! Jaki piękny wisior!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że tak wielu osobom się podoba mój szaraczek ;)
UsuńDzięki :) Też omijam kiepską literaturę, szkoda na nią czasu - lepiej zamiast tego posutaszować albo sięgnąć po coś bardziej wartościowego do czytania ;)
OdpowiedzUsuńNa tę pozycję książkową rzeczywiście szkoda czasu, jest całe mnóstwo innych wartościowszych :-)
OdpowiedzUsuńA Twój naszyjnik mnie urzekł, cieniowanie jest przefantastyczne! I ten kamień tak pięknie dobrany! Prawdę mówiąc w pierwszym momencie myślałam że trafiłam na fotografię czarno-białą :-)
Po prostu pięknie!
Dziękuję :) Nie, nie jest to czarno-białe zdjęcie, ale faktycznie, nie zwróciłam na to wcześniej uwagi - można się pomylić :)
UsuńJest tak piękny, ze nie mogę się napatrzeć.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Na żywo jeszcze bardziej wabi oko, bo kamień pięknie się mieni
UsuńPrzepiękny:) Szarości to moja dawna miłość, a jak wiadomo stara miłość...
OdpowiedzUsuńDzięki :) Uważam, że szarości są mocno niedocenione! ;)
UsuńJest piękny. w pierwszej chwili myślałam, ze zdjęcia są czarno-białe. Pięknie dobrałaś sznurki i kamienie - po prostu urzeka.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Chyba faktycznie zrobiłam psikus z tym zdjęciem, ale zaręczam, że nie jest ono czarno-białe :) Za to monochromatyczne - owszem.
UsuńJedno słowo - zjawiskowy. :) Niesamowite cieniowania sznureczkami. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Nie ukrywam, że lubię takie monochromatyczne zestawienia kolorów
UsuńSzarości obok czerni i bieli to kolory które najczęściej preferuję,no dobrze jeszcze i zielenie,ale w dodatkach.
OdpowiedzUsuńWisior przepiękny,ja też nie mogę się zebrać do większych projektów,brak czasu na długie dystanse,a i na krótkie też ostatnio brak,dwa projekty leżą rozpoczęte,a ja robię inne rzeczy,samo życie.
Pozdrawiam cieplutko:)
Dzięki :) Właśnie, to jest ten problem, że nie starcza czasu nawet na to minimum, które chciałybyśmy zrobić... Trzeba wybierać albo odkładać "na później" ;)
Usuńprześliczny wisior! mam słabość do wszelkich cieniowań, a Tobie wyszły one tak pięknie, że nic, tylko wpatrywać się w monitor! <3
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne :) Też bardzo lubię takie cieniowanki, tylko są podle pracochłonne.... Pozdrawiam! :)
Usuń