sobota, 25 października 2014

"Shades of Grey" wg Agi

Dobra, przyznam się - tytułowe nawiązanie do "czytadła dla pewnej grupy kobiet" jest celowe, nieuprawnione i podszyte ignorancją, albowiem książczyny tej nie czytałam. I nie mam zamiaru, szkoda mi czasu, bo niespecjalnie mogę nim szafować... Jedyne odcienie szarości, z jakimi chcę mieć do czynienia, to te w biżuterii :) Lubię szarości, naprawdę. Ale mimo to ten wisiorek czekał rok na finalizację! Początkowo miał być fragmentem naszyjnika, ale coś u mnie ostatnio jest biednie jeśli chodzi o długoterminowe i pracochłonne projekty. Wolę zrobić coś, co ma przewidywalny termin zakończenia. Coś, w co przelewam emocje "tu i teraz", co jest moim chwilowym kaprysem kolorystycznym, a nie projektem rozpisanym na kilka stron kalendarza. No dobra, mam problem z podejmowaniem zobowiązań. Wszelkich. Dlatego zredukowałam szary naszyjnik "może-nigdy" do wisiorka, który prezentuję poniżej:



  

W środku umieściłam szary, fasetowany kwarc. Wydaje mi się, że ma w sobie drobiny turmalinu... Wokół sznurki sutasz w trzech odcieniach - od marengo do jasnego popielu. Zdjęcia absolutnie nie oddają refleksów w głębi tego pięknego kamienia :)

A pomysł na wisiorek też leżakował od dawna i ma swoje źródło w kolczykowym pierwowzorze, który możecie obejrzeć TUTAJ.


środa, 22 października 2014

O, motyla noga!

To niezupełnie tak, jak w tytule posta ;) Po prostu ponura i deszczowa pogoda sprawiła, że zatęskniłam za kolorowymi kwiatami i motylami (zamiast komarów...). Zrobiłam więc pudełka na moje sutaszowe prezenty w takim właśnie upragnionym klimacie. Z rozpędu wyprodukowałam trzy: dwa mniejsze i jedno większe, opasane żółtozłotą wstążką. Które najbardziej Wam się podoba? :)


  


  

 (Wybaczcie gorszą jakość zdjęć, ale przy takiej paskudnej pogodzie źle się fotografuje. A nie lubię przy sztucznym świetle lub lampie błyskowej, wtedy efekt końcowy bywa jeszcze gorszy...)



niedziela, 12 października 2014

Bitter-Sweet Brownie

Od dawna już przykładałam się do udziału w cyklicznych zabawach kolorystycznych organizowanych przez Danutę, ale jakoś zawsze "coś" mi stawało na drodze. Tym razem będzie inaczej, planuję aż dwie prace w brązach, o ile ta druga urodzi się w terminie ;)

A konkursowym kolorem października jest brąz... Odwiedzający moje skromne blogowe progi wiedzą, że ta barwa nie gości u mnie zbyt często. Nie dlatego, że jej nie lubię (dziewczyny lubią brąz...), ale dlatego, że mój typ kolorystyczny wygląda w brązie.... nieciekawie, delikatnie rzecz ujmując. Dodatki, torebki, buty we wszelkich brązowych odcieniach - tak, ale ubrania i cokolwiek blisko twarzy - nienienienie. 
Najbardziej pozytywne skojarzenie z brązem ma związek z moim kofeinowym uzależnieniem :) Kawa! :) A do niej, jak w tytule posta - "brownie", czyli ciastko z ciemnej czekolady. To tyle, jeśli chodzi genezę i charakter moich upodobań do koloru brązowego. Kawa i czekolada, czyli to, co Tygryski lubią najbardziej.

A teraz wisiorek - w centrum umieściłam monetkę bronzytu (podobno kamień siły i pewności siebie...), wokół sutaszowe fale w 3 odcieniach: gorzkiej i mlecznej czekolady oraz beżu (latte). Plus Fire Polish 4mm Dark Bronze oraz koraliki Toho 11o w dwóch odcieniach - antyczny brąz i stare złoto.







Wisior zgłaszam do wyzwania cyklicznych kolorów u Danutki

niedziela, 5 października 2014

Szarotka

Jak tylko przeczytałam o nowym wyzwaniu w Kreatywnym Kufrze, wiedziałam, że muszę wreszcie spróbować! Dawno już nie brałam udziału w żadnym konkursie, jakoś nie miałam do tego serca, czasu i weny. Ale tym razem ktoś wymyślił jeden z moich ulubionych zestawów kolorów i nie mogłam się powstrzymać. Wymogiem zadania było stworzenie pracy w kolorach: czarnym, szarym, białym i jednym dowolnym.

Kolorystyka zadania skojarzyła mi się z nadchodzącą wielkimi krokami zimą - w mieście bardzo krótko jest biało (śnieg nie przetrwa długo w stanie czystym w żadnym mieście...), a zwykle brudnoszaro i czarno. Jedynym, rzadko występującym kolorem jest zieleń - utrzymuje się jeszcze na wiecznie zielonych krzewach i drzewach. Taki więc był mój wybór czwartego, opcjonalnego koloru. Ale nie chciałam ponurej zieleni - zdecydowałam się więc przełamać powagę tych barw jakąś weselszą jej odmianą. W moich  zbiorach od jakiegoś czasu czekała na swój moment sieczka nefrytu wiosennego. Zestawiłam ją z sieczką z kwarcu z turmalinem oraz z czarnego agatu. W centrum, w roli głównej, fasetowany owal kwarcu z turmalinem, plus w rolach "trzecioplanowych" kostki i kulki onyksu, białego howlitu oraz koraliki toho.
A oto efekt tej dziwnej fuzji:







Wisiorek zgłaszam do wyżej już wymienionego wyzwania Kreatywnego Kufra:


czwartek, 2 października 2014

Rezultaty mojej pierwszej wymianki

Całe wieki temu, kiedy za oknem prażyło słoneczko i temperatura nie schodziła poniżej 30 st.C, umówiłam się z Dorotą, władczynią bloga czarymarydori.blogspot.com, na biżuteryjną wymiankę.... Od dawna byłam zafascynowana jej dziełami z zamków błyskawicznych i filcowanej wełny, i po prostu nie mogłam przepuścić takiej okazji! Dostałam od Niej piękną, spersonalizowaną kolorami i kształtem kolię. Z kolei ode mnie do niej powędrował sutaszowy komplecik - naszyjnik i bransoletka, oczywiście z moim "sieczkowym podpisem" ;) Kolory piękne, kojarzące mi się z rajskim ptakiem, to wybór D. Bransoletkę zdecydowałam się umieścić w otwartej, posrebrzanej bazie z sitkiem


  

  


A oto, co ja otrzymałam w zamian:



Widać jak na dłoni, że lubujemy się w tych samych zestawieniach kolorystycznych ;) Zapraszam TUTAJ , gdzie znajdziecie więcej - o wiele lepszych! - zdjęć tej cudnej kolii. Jest przepiękna, bardzo starannie wykonana i wywołuje powszechne zachwyty i zazdrosne spojrzenia u innych kobiet :) Zapraszam Was serdecznie do podziwiania blogu i prac Doroty!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...