czwartek, 27 lutego 2014

Wyzwanie

Postanowiłam siłą przewalczyć moją niemoc twórczą z ostatnich paru tygodni (no dobra, od początku roku...) i zrobić wreszcie coś, co ma jakiś sens. Chociaż też może niekoniecznie, nie mnie to oceniać, nie powinno się być sędzią we własnej sprawie...  ;-)
Zatem zgłaszam się do udziału w wyzwaniu fotograficznym Kreatywnego Kufra, któremu patronuje przepiękna fotografia autorstwa Mró. Jeśli do tego doda się moje uwielbienie dla wymaganej kolorystyki, to musi coś z tego wyjść. Nie lubię sztywno trzymać się zasad i przepisów, raczej wolę dać się ponieść inspiracji, więc nie wiem, czy moja praca idealnie wstrzeli się w temat...Ale co tam, ważne że udało mi się przełamać odpływ weny :-)










http://kreatywnykufer.blogspot.com/2014/02/wyzwanie-foto-inspiracja-1.html


poniedziałek, 17 lutego 2014

Na górze róże....

Jako, że otwarcie sezonu na filcowe broszki już zostało przez mnie obwieszczone... to tym razem prezentuję filcowane na sucho róże :) 
Jakoś tak się złożyło, że zamieniłam ostatnio igłę do sutaszu na igłę do filcowania. Ale nie na dobre, ani nie na długo! Po prostu pracuję nad kilkoma większymi sutaszami, które zabierają mi sporo czasu, energii i weny twórczej, nie mówiąc już o cierpliwości. Nawet, jeśli siadam do pracy, to spoglądam na wszystkie zgromadzone materiały i popadam w przygnębienie, uświadamiając sobie ilość pracy, jak mnie jeszcze przy nich czeka. Zazwyczaj posutaszuję przez godzinę i zwracam duszę i oczy ku czemuś prostszemu, szybszemu... I tak tym razem padło na filcowane broszki-róże. Pierwsza czerwona, bo odwykłam od filcowania i przewidywałam krwawe paluszki - na szczęście niepotrzebnie ;-)


  

I w wersji beżowej....

 

...oraz  amarantowej:



No i na koniec zdjęcie grupowe:



niedziela, 2 lutego 2014

Sezon na filcowe broszki...

...uważam za oficjalnie otwarty! Do zimowych swetrów, golfów czy innych ocieplaczy atakowanego mrozem ciała najlepiej pasują równie ciepło i puchato wyglądające broszki, chociażby właśnie z filcu. Dlatego warto mieć ich na podorędziu kilka, w naszych ulubionych i najczęściej noszonych kolorach. Wrzucam grupowo fotografie kilku, które ostatnio popełniłam, bo lepiej dokonać takiego zmasowanego ataku, niż publikować te maleństwa (mają po około 5-6 cm średnicy) pojedynczo.
Dwie pierwsze uszyłam (tak tak, staram się używać tak mało kleju, jak to tylko możliwe) z nieco cieńszego filcu, który okazał się być zakupową pomyłką, bo mimo, że drogi, nie jest taki gruby, jak powinien... Ale cóż... zmieniłam mu przeznaczenie i powstały z niego dwie (na razie) broszki. Kolejne dwie są już z grubszego filcu, wg mnie o wiele lepiej nadającego się do wszelkiego rękodzieła.


 







Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...