poniedziałek, 15 grudnia 2014

Wyniki konkursu

Powiem Wam szczerze, że gdyby nie pomoc grona moich koleżanek i współpracownic, miałabym nie lada problem z wyłonieniem zwyciężczyni... Wymyślane przez Was nazwy dla tego uroczego wisiorka były cudowne! Naprawdę ciężko było wybrać tą jedną NAJ, szczególnie, że liczba głosów dla kilku z tych nazw była dość wyrównana i ta wygrała dosłownie o włos... Ale cóż, nagroda była tylko jedna...
http://sutasz-agi.blogspot.com/2014/11/druga-rozdawajka-czyli-konkurs-dla.html

Nie przedłużając.... Osobą, której wymyślone dla wisiorka imię "Błękitna Laguna" 
zdobyło najwięcej głosów, jest autorka tego wpisu:

Cudeńko
Oczywiście to nie nazwa dla tego wisiorka. Ja nazwała bym go Błękitna Laguna ponieważ to było moje pierwsze skojarzenie. Był nawet taki film. Baner http://tesstereczka.blogspot.com/
Też troszkę sutaszuję przyznam szczerze ale moje prace nie równają się z tym co tworzysz Ty. Gratuluję umiejętności i talentu. Pozdrawiam.


Serdecznie gratuluję! :) 
Proszę o kontakt mailowy na adres elanor83@gmail.com w ciągu 7 dni. 
Po tym czasie ogłoszę zwyciężczynią osobę z drugiego miejsca na podium :)



Dziękuję Wam wszystkim za udział w moim konkursie!
Wiem, że grono rozczarowanych jest spore, ale nie martwcie się - 
w nowym roku będzie niejedna okazja, by adoptować moje sutasze ;)


środa, 10 grudnia 2014

Ostatni post...

...ze świątecznymi kartkami, oczywiście! ;) 

To już naprawdę ostatnie w tym roku, obiecuję!! Sezon na nie definitywnie się skończył :) Sama czuję lekki przesyt. Wszystko w domu upstrzone jest ścinkami papieru oraz brokatem (to paskudztwo jest wszędzie!!). No i chyba już zaczynam trochę tęsknić za sutaszem - szczególnie, że dokonałam dziś ciekawych zakupów sznurkowo-kamykowych (przy okazji spotykając dawno nie widzianą koleżankę ze studiów, obecnie również parającą się sutaszem...) Zatem jest nadzieja! Szczególnie, że i urlop po świętach będzie, więc i czas na szycie się znajdzie...

A oto ostatnie moje kartkowe wyczyny:











czwartek, 4 grudnia 2014

Urodzinowo i świątecznie

To kolejnych, ale już niemal ostatni, przedświąteczny post z kartkami - sezon na nie zaraz się skończy ;) Hmm, choć na kartki urodzinowe nie ma czegoś takiego, jak "sezon"... 
Jakkolwiek by nie było - kontynuuję swoją przygodę ze scrapbookingiem (o ile tak można nazwać to, co popełniam) i kartkotwórstwem. 

Przygotowałam kartkę na 18-te urodziny dla córki koleżanki:




Która to kartka powędrowała w takim oto pudełku, ozdobionym czerpanym papierem:

Druga, także urodzinowa, została przeznaczona dla o wiele dojrzalszej solenizantki:


  

I do niej też stworzyłam proste, ale ozdobne pudełko:

I na koniec tego długaśnego postu trzy, prawie-ostatnie przed świętami, kartki:
  


  


Mgiełkowe cukierasy

Oj, bardzo bym chciała takie wypróbować! Nie miałam okazji jeszcze używać mgiełek, ale słyszałam, widziałam i czytałam - i ciekawość mnie zżera, i chęć, by poeksperymentować ;) Może Mikołaj mi je sprezentuje... W końcu grzeczna byłam!

piątek, 14 listopada 2014

Świąteczny quilling - początki

Tak jak zapowiadałam, zaczął się u mnie sezon na kartki świąteczne - te są moimi pierwszymi, ale na pewno nie ostatnimi - i o dziwo, ludziom się podobają! :)  Dlatego co jakiś czas będę się chwaliła kolejnymi mini-osiągnięciami quillingowymi. Od sutaszu na razie odpoczywam, szukam natchnienia... Czasem taką funkcję spełniają wyzwania/konkursy/zabawy blogowe, ale jakoś nie mogę znaleźć takiego, które by pobudziło moją uśpioną wenę... Trudno, zatem na razie kartkuję :) Enjoy!








środa, 12 listopada 2014

Kolczyki "Black Velvet"

Poproszono mnie o uszycie "małych czarnych kolczyków" i  zinterpretowałam to zamówienie obszywając owalne onyksy czarnym sutaszem, czarnymi koralikami toho 15/o Opaque Jet i fire polish 4 mm Jet. Są niepozorne, bo mierzą niespełna 4,5 cm długości, ale dzięki temu można je nosić na co dzień.






Pewnie zauważyłyście, że na moich zdjęciach zaczął gościć ekspozytor z matowobiałego szkła - dostałam go w prezencie urodzinowym od mojej BFF :) Na pewno dzięki niemu zdjęcia mojej biżuterii będą nieco bardziej profesjonalne (ale tylko nieco, bo na więcej nie starczy mi talentu i wydolności aparatu) ;)

wtorek, 11 listopada 2014

Druga rozdawajka, czyli Konkurs dla kreatywnych

Wszystkie wiemy, że bloginie (dla mnie brzmi lepiej niż blogerki....) są wyjątkowo utalentowanymi bestyjkami :) Dlatego bez trudu poradzicie sobie z tym, co  dla Was przygotowałam.

Wiem, że obiecywałam przedświąteczne candy z moim sutaszowym wisiorkiem z dodatkiem sieczki minerałów (kolczyki nie wszystkie panie preferują). Realizuję zatem obietnicę, z jedną jedyną zmianą, iż nie jest to candy, a konkurs...

Poniższy wisiorek dopiero co się urodził i nie ma jeszcze imienia - osoba, która w komentarzu wpisze najciekawszą dla niego nazwę (najtrafniejszą, najzabawniejszą czy też inną "naj"), dostanie go ode mnie w prezencie mikołajkowo-świątecznym :)


A oto rzeczona nagroda:





  
Zasady konkursu:
1. W komentarzu napisz, jakie wybrałaś/-eś imię dla tego wisiorka. Możesz napisać, dlaczego takie, a nie inne.
2. Zostaw adres swego bloga (aktywny, rękodzielniczy blog!)
3. Na swoim blogu/stronie umieść podlinkowany banerek, odsyłający do tego posta.
4. Konkurs trwa od 11 listopada do 12 grudnia br. Wyniki ogłoszę w ciągu 3 dni od jego zakończenia.
5. Wysyłka tylko na terenie Polski. 

Wyboru zwyciężczyni/zwycięzcy dokonam jak najobiektywniej, czyli robiąc "sondę publiczną" wśród moich kreatywnych i zdolnych koleżanek :) Wygra osoba, której wymyślona nazwa wisiorka zbierze jak najwięcej głosów. Oczywiście zdanie decydujące będę miała ja, ale wysłucham opinii ludu, żeby było sprawiedliwiej. Mam nadzieję, że za bardzo Wam nie utrudniłam zadania.


Życzę dużo pomysłów i natchnienia :)



sobota, 1 listopada 2014

Mała odskocznia...

Musiałam odsapnąć nieco od sutaszu, żeby mnie nie zmęczył i nie znudził. Fajną odskocznią okazał się quilling i jakieś tam szczątkowe formy scrapbookingu, bo na prawdziwy nie mam ani czasu, ani potrzebnych materiałów. Ale z tego, co u mnie zalega w pudłach, i tak da się zrobić ładne kartki :) Zaraz zajrzy mi w oczy sezon na wszystko, co świąteczne, ale tymczasem wykonałam kilka urodzinowych kartek - w końcu sezon na urodziny trwa cały rok, prawda? ;)


Ta kartka od razu znalazła nową właścicielkę. Nic dziwnego, jest bardzo elegancka :) Połączenie beżowo-żółtej bazy z błękitem, bordo, żółcią i głęboką, winną czerwienią może nie było przeze mnie początkowo planowane, ale jakoś tak w trakcie robienia kolorki same się do siebie przytuliły - często są mądrzejsze niż ja i moje preferencje kolorystyczne...




 Bardzo spodobał mi się chabrowy kolor tej tekturki i zdecydowałam, że uzupełnię go żywą czerwienią i zielenią. Role drugoplanowe należą do szarości i jasnego błękitu:




Tą kartkę wykonałam na srebrnej tekturce, niestety zdjęcia nie oddają jej ładnego, metalicznego połysku, który ciekawie komponuje się z pastelowymi odcieniami quillingowych zawijasów:



Która z kartek najbardziej przypadła Wam do gustu? :)

sobota, 25 października 2014

"Shades of Grey" wg Agi

Dobra, przyznam się - tytułowe nawiązanie do "czytadła dla pewnej grupy kobiet" jest celowe, nieuprawnione i podszyte ignorancją, albowiem książczyny tej nie czytałam. I nie mam zamiaru, szkoda mi czasu, bo niespecjalnie mogę nim szafować... Jedyne odcienie szarości, z jakimi chcę mieć do czynienia, to te w biżuterii :) Lubię szarości, naprawdę. Ale mimo to ten wisiorek czekał rok na finalizację! Początkowo miał być fragmentem naszyjnika, ale coś u mnie ostatnio jest biednie jeśli chodzi o długoterminowe i pracochłonne projekty. Wolę zrobić coś, co ma przewidywalny termin zakończenia. Coś, w co przelewam emocje "tu i teraz", co jest moim chwilowym kaprysem kolorystycznym, a nie projektem rozpisanym na kilka stron kalendarza. No dobra, mam problem z podejmowaniem zobowiązań. Wszelkich. Dlatego zredukowałam szary naszyjnik "może-nigdy" do wisiorka, który prezentuję poniżej:



  

W środku umieściłam szary, fasetowany kwarc. Wydaje mi się, że ma w sobie drobiny turmalinu... Wokół sznurki sutasz w trzech odcieniach - od marengo do jasnego popielu. Zdjęcia absolutnie nie oddają refleksów w głębi tego pięknego kamienia :)

A pomysł na wisiorek też leżakował od dawna i ma swoje źródło w kolczykowym pierwowzorze, który możecie obejrzeć TUTAJ.


środa, 22 października 2014

O, motyla noga!

To niezupełnie tak, jak w tytule posta ;) Po prostu ponura i deszczowa pogoda sprawiła, że zatęskniłam za kolorowymi kwiatami i motylami (zamiast komarów...). Zrobiłam więc pudełka na moje sutaszowe prezenty w takim właśnie upragnionym klimacie. Z rozpędu wyprodukowałam trzy: dwa mniejsze i jedno większe, opasane żółtozłotą wstążką. Które najbardziej Wam się podoba? :)


  


  

 (Wybaczcie gorszą jakość zdjęć, ale przy takiej paskudnej pogodzie źle się fotografuje. A nie lubię przy sztucznym świetle lub lampie błyskowej, wtedy efekt końcowy bywa jeszcze gorszy...)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...